Janów Podlaski znany jest z hodowli koni, ale kryje o wiele więcej. Położona kilka kilometrów od granicy z Białorusią miejscowość, jest prawdziwą idyllą. Znajdziemy tam wiele zabytków i błogą ciszę, a także tak ciekawe miejsca jak np. jedną z najstarszych w Polsce stacji benzynowych.

2Historia hodowli koni

W czasach wojen napoleońskich koni potrzebowano na gwałt, dlatego zapadła decyzja o utworzeniu stadniny w Janowie. Wielki poaustriacki folwark nadawał się do tego świetnie. Miłośnik koni, Rosjanin Iwan Paskiewicz, zadbał o wzniesienie imponujących klasycystycznych budynków, wraz z wieżą zegarową widoczną na poprzednim zdjęciu. Zegar, nota bene, kosztował majątek (363 ówczesne ruble). Twórcą okazałych budowli był Henryk Marconi, jeden z najwybitniejszych ówczesnych architektów, m.in. autor projektu Pałacu Paca w Dowspudzie na Suwalszczyźnie.

Przepych dominował w posiadłości. W pierwszej połowie XIX wieku funkcjonowały tu i szkoła hippiki, i stajnie, i ujeżdżalnia. Henryka Marconiego, wzniesiono pierwszą murowaną stajnię „Czołową”, a w 1848 drugą „Zegarową” z neogotycką wieżą, do której kupiono zegar za olbrzymią wówczas sumę 363 ruble (2400 ówczesnych złotych polskich).

W Janowie Podlaskim wykształcił się nawet nowy typ konia charakteryzowanego jako silny arab o mocnej i jędrnej budowie, czyli koń janowski. Ale smutne były losy tych pięknych zwierząt podczas I wojny światowej. Stado ewakuowano przed działaniami wojennymi na wschód, a niemal wszystkie konie zginęły.

Stadninę odtworzono pod koniec I wojny. Ale nadchodząca II wojna światowa znów zahamowała rozwój Janowa. Araby rozgrabiono, część koni wzięli ze sobą uciekinierzy, a około 300 sztuk powędrowało do Niemiec. Wiele z nich zginęło podczas bombardowania Drezna. Pozostałe zwierzęta wróciły do Janowa w 1946, 1950 i 1960 roku. Nie było wśród nich najsłynniejszego ogiera. Witeź II został podarowany amerykańskiemu generałowi Pattonowi i nigdy nie wrócił z USA.

We współczesnej historii stadniny warto wspomnieć sprzedaż ogiera El Paso za zawrotną sumę miliona dolarów. Łącznie w stadninie po wojnie wylicytowano ponad 1000 arabów.