Opactwo w Henrykowie jest jednym z najcenniejszych w Polsce, a to między innymi dlatego, że to tam właśnie zostało zapisane pierwsze znane nam zdanie w języku polskim. Już w szkole uczyliśmy się o Księdze Henrykowskiej i o początkach polskiego piśmiennictwa. Warto wybrać się na Dolny Śląsk, by odwiedzić miejsce, gdzie to wszystko się zaczęło.
Jedno z najbogatszych opactw
Opactwo w Henrykowie to dla pielgrzymów jedna z najważniejszych świątyń na Dolnym Śląsku. Zaiste, to miejsce godne uwagi i to z wielu powodów. Jest to jedno z najstarszych opactw w Polsce, bo założone już w 1222 roku. Zgodę na jego założenie wydał Henryk Brodaty. Była to wtedy filia opactwa w Lubiążu, innej dolnośląskiej miejscowości. Cystersi ewangelizowali, bogacili się i powiększali swoje wpływy. Zyski czerpali gównie ze swoich posiadłości ziemskich.
Rozwój wielkiego opactwa zatrzymały tak naprawdę dopiero wojny śląskie. Opactwo było okupowane, a najeźdźcy rozgrabili skarbiec. Po sekularyzacji zakonu budynki przeszły we władanie dynastii sasko-weimarskiej, a cały kompleks przebudowano z przeznaczeniem na rezydencję magnacką. Po II wojnie światowej opactwo wróciło w ręce cystersów i pozostaje w nich do dzisiaj.
Daj, ać ja pobruszę
To właśnie w opactwie w Henrykowie sporządzono dokument, w którym znajduje się najstarsze znane nam zdanie w języku polskim. Księga Henrykowska czyli tak naprawdę Księga założenia klasztoru świętej Marii Dziewicy w Henrykowie była spisem z różnymi informacjami: listą miejscowości pod jurysdykcją zakonników, dóbr klasztornych, imionami chłopów itd. Sporządzana była oczywiście po łacinie, dlatego tak niezwykłe jest to jedno zdanie po polsku. Brzmi: Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai, co oznacza tyle co „daj, niech ja pobruszę (pomielę), a ty odpoczywaj”.
Skąd w ogóle takie zdanie w sporządzonym po łacinie spisie wsi i ludności? Wyjaśni to większy fragment.
– Gdy zaś tam przez pewien czas przemieszkiwał, pojął za żonę córkę jakiegoś kleryka, chłopkę grubą i zupełnie niezdarną. Lecz trzeba wiedzieć, że za owych dni były tu w okolicy młyny wodne ogromnie rzadkie, przeto żona tego Bogwała Czecha stała bardzo często przy żarnach mieląc. Litując się nad nią mąż jej Bogwał mówił: „Sine, ut ego etiam molam” – to jest po polsku: „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj!”. Tak ów Czech na zmianę mełł z żoną i często obracał kamień tak jak żona – czytamy w Księdze Henrykowskiej*.
O tym jak ważna jest Księga Henrykowska świadczy także fakt, że znajduje się nawet na liście UNESCO. Obecnie jeden najcenniejszych zabytków piśmienniczych w Polsce znajduje się w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu. Do Henrykowa jednak warto pojechać: oglądać wspaniałą architekturę i pospacerować po jednym z najstarszych klasztorów w Polsce. Znajduje się tam także kopia księgi.
Czytaj również: Polskie opactwa, które wciąż zachwycają. Niektóre można zwiedzać (Top 10)
*Tłumaczenie Księgi Henrykowskiej wg Romana Grodeckiego (Średniowiecze. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2002, s. 266–267).