ORP Błyskawica jest najstarszym na świecie zachowanym niszczycielem. To dawna duma naszej floty, a dziś pływające muzeum. Polski kontrtorpedowiec służył nam od 1937 roku, także podczas II wojny światowej. Brał udział w kampanii norweskiej, ewakuacji Dunkierki i bitwie o Atlantyk. Po wielu przygodach na morzu wrócił pod polską banderę 1 lipca 1947 roku.
ORP Błyskawica – polski kontrtorpedowiec

Budowę okrętu zlecono na przełomie lat 20. i 30. XX w. Kierownictwo Marynarki Wojennej zażyczyło sobie kolejnych po Wichrze i Burzy kontrtorpedowców. Co ciekawe, zgodę na budowę kolejnego niszczyciela szef KMW kontradmirał Jerzy Świrski uzyskał po osobistej rozmowie z marszałkiem Józefem Piłsudskim.
Pozostał jedynie problem kto ma okręt zbudować, ale wkrótce przetarg udało się rozstrzygnąć, a 25 listopada 1937 r. Błyskawica stała się już okrętem Rzeczypospolitej Polskiej (od tego pochodzi skrót ORP). Zawisła na niej biało-czerwona bandera, a okręt wyruszył z Cowes z przedsiębiorstwa J. Samuela Whita & Co. na wyspie Wight do Gdyni.
Ciekawostki o konstrukcji

Długość Błyskawicy to 114 m. Zaprojektowano ją dla wyporności 2144 ton. Średnie zanurzenie wynosi 3,3 m. Okręt napędzany był dwoma zespołami turbin z dwoma wałami napędowymi zakończonymi śrubami o trzech łopatach. By je uruchomić należało rozgrzać trzy kotły grzewcze, a łączna moc napędu wynosiła 54 tys. koni mechanicznych. Dzięki temu statek mógł płynąć z prędkością 39,6 węzła. Napęd stanowił mazut, a jego zapasy mogły sięgnąć 350 ton, co starczało na pokonanie 2000 mil morskich.
Statek był niszczycielem, więc musiał być wyposażony w działa, m.in. siedem dział Bofors kal. 120 mm. Osłonięte były specjalnymi maskami, jedno z nich znajdowało się na nadbudówce dziobowej, a jedno na rufowej. Były także działa oraz karabiny przeciwlotnicze. Dodatkowo okręt miał dwa potrójne aparaty torped kal. 550 mm. Z kolei do zwalczania okrętów podwodnych służyły dwie zrzutnie bomb głębinowych z zapasem 20 bomb. Co więcej okręt mógł zrzucić 60 min morskich.
Załoga liczyła podręcznikowo 192 oficerów, podoficerów i marynarzy, ale w zależności od misji jej liczebność się zmieniała.
ORP Błyskawica – pływające muzeum

Okręt brał udział w kampanii norweskiej, ewakuacji Dunkierki i bitwie o Atlantyk oraz wielu innych kampaniach II wojny światowej. Ogółem przepłynął 148 356 mil morskich i uczestniczył w eskorcie 83 konwojów oraz 108 innych akcjach i patrolach bojowych
Po wojnie w wyniku operacji Deadlight alianci niszczyli niemieckie okręty podwodne, które po kapitulacji Niemiec dostały się w ich ręce. Wiele z nich zostało zatopionych w pobliżu północnoirlandzkiego portu Lisahally i w szkockiej zatoce Loch Ryan. Losy polskich okrętów się ważyły. Błyskawica stacjonowała w Rosyth i pełniła rolę okrętu służbowego, przewożąc żołnierzy, zaopatrzenie i pocztę. Gdy zdemobilizowano Polskie Siły Zbrojne, okręt przekazano pod opiekę Royal Navy. Opuszczono polską banderę.
Po remoncie i przezbrojeniu okręt wrócił do służby naszej Marynarki Wojennej. jednak po awarii kotłowni w 1967 roku jego remont był już nieopłacalny, dlatego od 1969 r. ORP Błyskawica działał tylko stacjonarnie i służył do obrony przeciwlotniczej.
1 maja 1976, kiedy to zacumowano go w Porcie Gdynia, stał się okrętem muzeum. W 1987 r. odznaczono go Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari, a w 2012 Medalem Pro Memoria.
Muzeum jest czynne od wtorku do niedzieli w godz. 10-13 i 14-17. Ceny biletów to 14 zł za bilet normalny i 7 zł za ulgowy.
Obok Błyskawicy zacumowany jest Dar Pomorza, polski żaglowiec, który także można zwiedzać.
Czytaj także: Dar Pomorza – księżna, która okrążyła cały świat