Ciała bez głów, tajemnicza legenda i baron von Fahrenheid, który miał kaprys pochować rodzinę w grobowcu o niezwykłym kształcie. Piramida w Rapie – niezwykłe miejsce na Mazurach kryje w sobie bardzo ciekawe znalezisko…

Piramida w Rapie – grobowiec dla barona

Fot. Shuttertock

W Polsce mamy kilka piramid. Te niezwykłe budynki przez wieki budziły zainteresowanie. Wierzono, że kształt piramidy ma niezwykłą moc, bo skupia energię, a nawet chroni przed złem. Takie wierzenia nie były charakterystyczne dla chrześcijan. Piramidy w Polsce zachowały się raczej na terenach, gdzie zamieszkiwali protestanci.

Tak było chociażby na Mazurach, a konkretnie w Rapie, gdzie na początku XIX wieku powstała piramida. Rapa to miejscowość bardzo blisko granicy z Rosją (obwód kaliningradzki). Fundator piramidy, pruski baron von Fahrenheid, do którego należała wieś, miał życzenie, aby pochować rodzinę właśnie w grobowcu o takim kształcie.

Czytaj także o innej niezwykłej budowli w okolicy:

Wiadukty w Stańczykach – kolosalne łuki

Von Fahrenheid był najbogatszym baronem w całej okolicy, w dodatku wykształconym mecenasem dzieł sztuki i zapalonym podróżnikiem. Słuchał wykładów Kanta w Królewcu i jeździł po całej Europie. Prawdopodobnie w Paryżu zetknął się z egiptologią, a zafascynowany piramidami postanowił sam sobie jedną sprawić.

Piramida w Rapie, podobnie jak te egipskie, stała się grobowcem. Kąt nachylenia ścian wewnętrznych piramidy w Rapie jest analogiczny jak w piramidzie Cheopsa w Gizie. Jest ona jednak niezwykle strzelista, bo zewnętrzne ściany są jeszcze bardziej strome, a podstawa piramidy ma krótki bok – 10,4 m. Co ciekawe stosunek krawędzi bocznej piramidy do długości podstawy wynosi w przybliżeniu fi, a więc jest złotą liczbą, charakterystyczną dla złotego podziału geometrycznego. W piramidzie Cheopsa stosunek różnych odległości tak często wynosi pi (ok. 3,14) lub fi (ok. 1,6), że niektórzy nie dowierzają w przypadek – doszukują się w niej mnogich znaczeń: wiadomości dla potomnych czy też wielkiego kalendarza astronomicznego. Nie bez przyczyny piramidy od wieków budzą zachwyt i roztaczają wręcz mistyczną aurę. Choć złota proporcja może być kwestią przypadku w piramidzie w Rapie, budowla obrosła legendą.

Ciała bez głów w piramidzie

Fot. Shuttertock

W piramidzie w Rapie pochowano siedmioro członków rodziny von Fahrenheit. Na początku trzyletnią córkę barona, która zmarła w 1811 roku na szkarlatynę, a niespełna 40 lat później jej ojca, samego barona. Ród von Fahrenheitów wygasł, piramida skryta między drzewami stała się zapomniana, a nieliczni znający jej historię mieszkańcy wkrótce poumierali.

Tak zaczęły się rodzić legendy o piramidzie, którą zrabowali Rosjanie (nie miała szczęścia zarówno podczas I jak i II wojny światowej), a następnie przesiedleni na te ziemie Polacy. Zaczęli sobie dopowiadać historię do tajemniczego znaleziska.

Zmumifikowane i pochowane w trumnach ciała członków rodu von Fahrenheit znaleziono bez głów. Podobno rodzinę obwiniano za pomór bydła w Rapie, tuż po śmierci barona. By przerwać zarazę, ciała pozbawiono głów. O wiele bardziej wiarygodną wersją jest ta, że dokonali tego Rosjanie podczas swoich rubieży.

Wierzono, że każdy kto wejdzie do piramidy, umrze potem w męczarniach, bo ma ona złe moce. Radiesteci zajmujący się promieniowaniem twierdzą, że piramida stoi na przecięciu trzech potężnych szlaków promieniowania geomagnetycznego, a podobno na jednej z tych linii znajduje się także Wilczy Szaniec – kwatera główna Hitlera koło Kętrzyna.

Wilczy Szaniec – kwatera Hitlera w Polsce

W piramidzie mogły znajdować się kosztowności, które zostały złupione. Do dziś nie zachowało się wiele. Drewniane trumny przetrwały, a w nich zamknięto zmumifikowane ciała. Trumny można oglądać przez zakratowane okienka. Wejście do piramidy zamurowano.

Ciekawostką jest, że nie tak daleko stamtąd – w Zakałczu Wielkim w województwie warmińsko-mazurskim, znajduje się podobne znalezisko. To kaplica rodu Steinerów, w której także znaleziono zmumifikowane zwłoki. Nie jest to co prawda piramida, ale także rozbudza wyobraźnię.