Gdyby został znaleziony, byłoby to sensacją. Najcenniejszy zaginiony obraz w Polsce i jeden z najbardziej poszukiwanych na świecie, po raz ostatni był widziany na Dolnym Śląsku podczas II wojny światowej. Portret młodzieńca autorstwa samego Rafaela Santi jest bezcenny, a poszukiwaczy skarbów wciąż intryguje, jakie były jego losy i czy dzieło zachowało się gdzieś ukryte do dzisiejszych czasów.

2Kryptonim LRR – Leonardo, Rembrandt, Rafael

Podczas II wojny światowej Niemcy zrabowali bezcenne polskie dzieła. Na zdjęciu pozują z Damą z gronostajem Leonarda da Vinci. Przeniesiono ją na Wawel, gdzie naziści urządzili rezydencję Hansa Franka, a następnie do Niemiec. Podczas transportu jeden z Niemców nadepnął na obraz, dlatego ma on widoczne pęknięcie w lewym górnym rogu. Żródło: pinterest.com

Portret młodzieńca był jednym z dzieł zrabowanych przez nazistów podczas II wojny światowej. Ale po kolei. Jak dostał się w ręce Niemców i jakie były jego wojenne losy?

W 1939 roku u progu II wojny światowej, Damę z gronostajem, Samarytanina i Młodzieńca zapakowano do skrzyni oznaczonej literami LRR (Leonardo, Rembrandt, Rafael). Można stwierdzić, że była to jedna z najwartościowszych, a być może i najcenniejsza w historii Polski skrzynia ze skarbem.

Obrazy ukryto w Sieniawie, gdzie jednak wywęszyli je Niemcy. Podobno rozbili skrzynię, ale obrazów nie zrabowali. Wedle tego co zanotowała gospodyni Czartoryskich, dzieła przewieziono do Rzeszowa. Ale były śledzone. Wedle rozkazu Hermanna Göringa, doktor Kajetan Mühlmann zajmujący się grabieżą polskich dzieł, namierzył je, a następnie wysłał  do Berlina. Portret młodzieńca zawisł w Kaiser-Friedrich-Museum. To nie był jednak jego cel. Miało nim być wielkie Muzeum Hitlera w Linzu. Nie istniało ono jednak, więc obraz dużo podróżował.

Pojechał z Berlina do Wrocławia, następnie znowu do Berlina. Potem, podobnie jak Dama z gronostajem, Młodzieniec trafił do rezydencji generalnego gubernatora Hansa Franka na Wawelu.

Naziści najpierw pod pretekstem przyjacielskiej współpracy oglądali cenne dzieła w całej Europie, a następnie zrabowali je. Celem było Führermuseum w Linzu. Źródło: National Archives and Records Administration

Podobno Portret młodzieńca został w Krakowie do końca II wojny światowej. Dopiero uciekając Hans Frank kazał przewieźć bezcenne dzieło do Niemiec. I tu stała się rzecz niebywała – zagadka stulecia. Obraz w tajemniczych okolicznościach zaginął.

Młodzieniec zaginął!

Zapytacie – jak można było zgubić tak cenny obraz?! Nam też nie mieści się to w głowie. Za zaginięcie Portretu odpowiadać miał Wilhelm Palezieux, pełnomocnik Hansa Franka do spraw sztuki. Wynajął on w imieniu Franka rezydencję na Dolnym Śląsku, pałac w Sichowie w dzisiejszym powiecie jaworskim w gminie Męcinka. Tam wszystkie zrabowane zbiory miały zostać bezpiecznie ukryte.

Najszerzej rozpowszechniana wersja tej historii brzmi dość podejrzanie – Palezieux miał się pomylić i zamienić Portret młodzieńca z innym obrazem. Młodzieniec miał nigdy nie dotrzeć do Sichowa. Niemcy nigdy go już nie znaleźli, nie wiadomo, co się z nim stało.

Tylko czy jest to prawdziwa historia? Czy mogło dojść do tak kardynalnej pomyłki? Dotarliśmy do innych wersji tej historii.

Portret Młodzieńca – najbardziej poszukiwane dzieło sztuki

Najważniejszą zagadką mogącą być kluczem do rozwiązania tajemniczej historii, jest lista jaką Hans Frank sporządził dla Palezieux. Jest na niej 14 najcenniejszych i przeznaczonych do wywiezienia na teren Rzeszy obrazów. Na samym szczycie jest Dama z gronostajem. Są dzieła Rubensa i Rembrandta. Jednego elementu na tej liście brakuje. Portretu młodzieńca…

Sam Palezieux miał po wojnie tłumaczyć, że Portret młodzieńca był spornego autorstwa i uważano go za kopię. Dlatego nie znalazł się na liście, ale trafił do Sichowa wraz z trzema wagonami kosztowności i dzieł sztuki. Tylko brakuje dowodów, że wcześniej naziści podważali wiarygodność dzieła. I brakuje dowodów, że Młodzieniec w ogóle był w Sichowie.

Zagadki się mnożą

pałac w morawie portret młodzieńca
Pałac w Morawie. To może być ostatnie wiadome miejsce ukrywania Portretu młodzieńca na terenie dzisiejszej Polski. Fot. Dawid Galus, CC BY-SA 3.0 pl

Z Sichowa, gdzie zbiory się zwyczajnie nie mieściły, Portret młodzieńca wraz z Damą z gronostajem i obrazem Rubensa miał zostać przewieziony do posiadłości Herthy von Wietersheim, czyli do pałacu w Morawie (też na Dolnym Śląsku w powiecie świdnickim w gminie Strzegom). Miało to mieć miejsce 17 stycznia 1945 roku. Świadczy o tym list Herthy, w którym opisuje ona przybycie konwoju z Palezieux na czele.

Co ciekawe wspomina dzieło Rubensa, ale nie Rafaela. Być może się pomyliła, a być może chodziło o Szkic Chrystusa upadającego pod krzyżem autorstwa Rubensa, który wywieziono z Warszawy. On także pozostaje zaginiony do dziś.

Córka hrabiny, Melitta Salai, potwierdziła, że tej styczniowej nocy mama kazała im wstać, by podziwiać dzieła jakich nigdy później mogą nie zobaczyć. Miały tam być obrazy bez ram. Melitta Salai wspomina o Damie z gronostajem, o dziele Rubensa, a także co istotne o Młodzieńcu Rafaela. Choć była wtedy jeszcze mała, rozespana i zwróciła baczniejszą uwagę jedynie na Damę Leonarda, jest ważnym naocznym świadkiem tamtych wydarzeń.

W Morawie obrazy miały przebywać tylko 10 dni, a potem trafić do Neuhaus w Bawarii, do siedziby Hansa Franka. Podobno jednak wtedy Dama z gronostajem i Portret młodzieńca bezpowrotnie się rozdzieliły. To, co wiemy na pewno to fakt, że transport do Neuhaus odzyskali Amerykanie. I z pewnością wśród obrazów nie było Młodzieńca.

Palezieux i inni świadkowie zeznali, że 23 stycznia 1945 roku transport z Młodzieńcem miał wyjechać z Morawy. Ale gdy 29 stycznia dolnośląski urodzony w Jeleniej Górze konserwator sztuki Günther Grundmann dokonywał selekcji dzieł, z pewnością nie znalazł wśród nich Młodzieńca. To świadczy o tym, że obraz zaginął najpewniej między 23 a 29 stycznia 1945.

Wilhelm Palezieux był wielokrotnie przesłuchiwany, a jego posiadłości przeszukiwane. Z kolei odpowiadający za transport dzieł do Neuhaus Helmut Pffafenroth wykluczony był z podejrzeń przez amerykańskich i brytyjskich śledczych. Podobnie jak Günther Grundmann. Skoro nie ta trójka, to kto?

Jest jeszcze jedno podejrzenie. W Morawie bezpowrotnie zniszczono wiele dzieł. Legowiska żołnierzy były zrobione z albumów Stanisława Augusta. Grafikami Niemcy po prostu się… podcierali. Żołnierze i niemieccy urzędnicy nie mieli pojęcia jak cenne są to dzieła i traktowali je strasznie. Prawdopodobne jest, że mogli spalić cenne książki, a także inne dzieła, takie jak Portret młodzieńca. Choćby po to, by się ogrzać.

Czy Młodzieniec się odnajdzie?

Nie wiemy, gdzie znajduje się Portret, ale mamy nadzieję, że odnajdzie się i nie został barbarzyńsko zniszczony. Dziś możemy podziwiać jego fotoreprodukcję. Skarb Państwa odkupił w 2016 roku całą kolekcję książąt Czartoryskich i wedle postanowień umowy, gdyby w przyszłości odzyskano Portret młodzieńca, a także około 840 innych dzieł sztuki uznanych za zaginione, stałyby się one automatycznie państwową własnością.

Na Młodzieńca czeka pusta rama.

Na kanwie historii o obrazach złupionych przez Niemców powstał (dość luźno trzymający się niektórych faktów) film Obrońcy Skarbów (The Monuments Men), opowiadający o aliantach starających się odzyskać skradzione dzieła sztuki.

Gdzie jest nasz Młodzieniec? Jeśli jesteście zaintrygowani tym tematem polecamy obejrzeć Polimaty Radka Kotarskiego, które były jednym z wielu źródeł, na podstawie którego przygotowaliśmy niniejszy materiał.

Czytaj więcej o bezcennych obrazach:

Najcenniejsze obrazy w Polsce. Rozgrabione, cudownie odzyskane

Następny