Rynki są zazwyczaj kwadratowe lub prostokątne, rzadziej mają kształt trapezów. Ale trójkątny Rynek jest w Polsce tylko jeden. W Łowiczu – mieście kojarzącym nam się głównie z przetworami.
Łowicz jak Paryż i Bonn
Łowicz leży w województwie łódzkim i jest stolicą powiatu. To niewielkie miasteczko nad Bzurą wyróżnia trójkątny rynek. Dość powiedzieć, że w Europie tylko Paryż i Bonn zastosowały podobne rozwiązanie. Wszędzie indziej rynki są czworoboczne.
W Łowiczu, żeby była jasność, jest także stary kwadratowy rynek. Uzupełniają go ten trójkątny – Nowy Rynek, a także Przyrynek. Skąd ich tyle i dlaczego jeden z nich jest trójkątny?
Targowali solą, mięsem, galanterią
Mnogość rynków nie należy do rzadkości. W końcu w Krakowie funkcjonuje także Mały Rynek, a w Zamościu rynki Solny i Wodny. We Wrocławiu funkcję pomocniczą pełnił plac Solny przy Rynku. Od średniowiecza kramy ustawiane były gęsto w centrach miast, stąd też dzisiejsze, gospodarcze rozumienie słowa rynek.
Tam spotykano się, ale głównie handlowano. Kramarze sprzedawali produkty spożywcze, wyroby ze skór, kowale wybijali podkowy i sierpy, na jatkach można było poprosić o świeże mięso. Mieszczanie targowali się o sól, sukno, żelazne naczynia i inne produkty pierwszej potrzeby. Im większe było miasto i popyt, tym większy był rynek. Choć akurat niemałe znaczenie miała tutaj także megalomania zarządców miast.
Trójkątny – ale dlaczego?
No dobrze, ale dlaczego łowicki rynek jest akurat trójkątny. Zachowany do dzisiejszych czasów średniowieczny układ architektoniczny z 1405 roku wciąż rodzi pytania.
Jedną z pierzei Nowego Rynku wytyczała niegdyś rzeczka. Obecnie nie ma po niej śladu, ale to ona wymogła poprowadzenie w konkretny sposób akurat tej krawędzi rynku. Dwie pozostałe wymuszone były przez układ architektoniczny. Na środku rynku stał ratusz, którego wieża zawaliła się w 1648 roku. Legenda głosi, że wieża legła w gruzach z powodu spalenia na rynku kobiety oskarżonej o czary.
Odwiedzicie trójkątny rynek w Łowiczu?