Zamek w Płocku podupadł w ciekawych okolicznościach. Wielka twierdza wzniesiona za czasów Kazimierza Wielkiego była ważną siedzibą książąt i znajdowała się w strategicznym miejscu. Wszystko pokrzyżowała jednak natura.
Jedno z murowanych dzieł Kazimierza Wielkiego
Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Za jego panowania wzniesiono setki budowli, m.in. o znaczeniu militarnym. Jedną z nich był zamek książąt mazowieckich w Płocku. Na miejsce posadowienia tej imponującej twierdzy wybrano wzgórze przy skarpie, na przecięciu szlaków handlowych.
Już od X wieku w tym miejscu znajdował się gród. Twierdza rozwijała się, szczególnie za panowania Władysława Hermana, kiedy to na terenie grodu powstała romańska katedra. W niej zresztą Herman jest pochowany. W XII wieku Bolesław II mazowiecki postawił tam nawet kamienny donżon, czyli wieżę obronną. Za Kazimierza Wielkiego wzniesiono gotycką warownię z częścią reprezentacyjną tzw. castrum i podwójną linią murów obronnych.
Płock, czyli zamkowy Trzęsacz
Była to rezydencja książąt mazowieckich aż do XV wieku, kiedy to do jej upadku przyczyniła się naturalna katastrofa. Posadowienie na skarpie miało swoje oczywiste plusy, jakim była trudność zdobycia twierdzy i doskonałe miejsce obserwacyjne, jednak były też i minusy. Część zamku wraz ze skarpą osunęła się do Wisły.
W 1538 r. pozostałość zamku otrzymał zakon benedyktynów, który próbował odratować to, co pozostało z zamku w Płocku. Z dobrym skutkiem. Okazało się, że odbudowa się powiodła, ale niestety przebudowa całkowicie zmieniła jego gotycki wygląd. Obecnie pozostałością zamku są dwie wieże, a reszta pochodzi z czasów późniejszych. Dobre i to.
A Wy odwiedziliście już zamek w Płocku?