Legenda o złotej kuli, tajemna krypta i nieznana historia ruin kościoła, przyciągają do Pisarzowic. Łatwo się zachwycić tą nieco straszną budowlą stojącą przy drodze do Słupii. Kierowcy na chwilę zwalniają, by ostatecznie zjechać z trasy i obejrzeć schowaną nieco wśród drzew opuszczoną budowlę.

Opuszczony kościół w Pisarzowicach

kościół w pisarzowicach

W Pisarzowicach, niewielkiej wielkopolskiej wsi (przy granicy z woj. dolnośląskim w pobliżu Sycowa) stoi opuszczony kościół ewangelicki. Okoliczni mieszkańcy pamiętają jeszcze drewnianą wieżę dzwonnicy wieńczącą budynek, która po jednej z wichur złamała się i runęła na ziemię. Gdy ktoś zwalnia przy tajemniczych ruinach uśmiechają się, bo wiedzą, że pewnie pokusi się o sprawdzenie co ciekawego można znaleźć w środku.

A jest tego niewiele. Pozostałości kamiennego ołtarza, dziura w miejscu po nim, przez którą można zajrzeć do krypty. W niej spoczywać miały ciała zmarłych z rodu fundatorów. Olbrzymie okno, które niegdyś wypełniało piękne szklarskie rękodzieło. Betonowane, dobudowane w późniejszych latach schody na balkon, gdzie niegdyś mieścił się chór i organy (przeniesione do Mikorzyna). Wieża dzwonnicza posępnie celująca w niebo. Poza tym nie ma nic poza wyłomami w murach i gruzami.

Ornament widoczny w oknie widniał też na zwieńczeniu ław kościelnych. Te się zachowały. Można na nich dziś przyklęknąć w sąsiednich Mąkoszycach w tamtejszym kościele parafialnym.

Posępne wnętrza spodobały się za to grupie Behemoth. Polski zespół deathmetalowy nagrał tam klip Blow Your Trumpets Gabriel.

Pomnik dla syna księcia

kościół w pisarzowicach

Pisarzowice należały do dóbr sycowskich, zresztą dość długo. Nie mówimy tu o czasach średniowiecznych, a początkach XX wieku. Z tych lat pochodzi właśnie kościół w Pisarzowicach.

Książę Gustaw von Curland, właściciel majątku w Sycowie, wzniósł kościół po śmierci swojego syna, Wilhelma. Projektantem stawianej w latach 1901-1902 budowli był niemiecki architekt Arnold Hartmann. Do jej postawienia w dużej mierze służyły polne kamienie, a także czerwony piaskowiec.

Legenda o złotej kuli

kościół w pisarzowicach

Wieżę kościoła w Pisarzowicach wieńczyła kula otoczona miedzianą puszą. Mówiło się, że wewnątrz skrywa się cenny skarb, kula w całości zrobiona ze złota. Wielu było takich, którzy próbowali wspiąć się na wieżę. Choć oficjalnych doniesień o tragicznych w skutkach eskapadach brak, opowieść zdążyła obrosnąć legendą o motocykliście, który próbował wspiąć się po kulę i spadł z wieży przestraszony uderzeniem pioruna. Pikanterii dodaje fakt, że Wilhelm, syn sycowskiego księcia, właśnie dokładnie w tym miejscu spadł z konia i zginął… Dlatego właśnie książę postanowił zbudować tam kościół.

Gdy lata później podczas jednej z wichur wieża runęła i wbiła się w ziemię tuż obok, nie minęła nawet chwila gdy w pobliżu zaroiło się od lokalnych mieszkańców. Podobno czubek wieży skrupulatnie wykopano z rozmiękłej ziemi. Kuli już tam nie było…

kościół w pisarzowicach

kościół w pisarzowicach

kościół w pisarzowicach
Kościół w Pisarzowicach, fot. Czytelnik (7)