Serial „Wielka Woda”, jedna z najnowszych produkcji platformy Netflix opowiada o Powodzi Tysiąclecia we Wrocławiu. Choć historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, to nie jest dokumentem i faktów trzyma się dość luźno. Główni bohaterowie są postaciami fikcyjnymi. W serialu pojawia się też wątek wrocławskiego zoo. Jednym z najczęstszych pytań widzów jest: „czy z wrocławskiego zoo podczas Powodzi Tysiąclecia naprawdę uciekł krokodyl?”.
„Wielka Woda” i jej główny bohater – Wrocław
Sześcioodcinkowy serial „Wielka Woda” opowiada historie trzech głównych bohaterów. Główne wątki toczą się wokół osoby bardzo „współczesnej” pani hydrolog Jaśminy Tremer. Stoi ona w opozycji do nieco zbyt pewnych siebie „tłustych kotów”, przedstawicieli samorządu i lokalnej władzy.
Produkcja nie jest dokumentem, a serialem katastroficznym i zachowuje wszelkie cechy gatunku. Tremer ostrzega „leśnych dziadków” przed zbliżającą się powodzią, oni w swoim zadufaniu i głupocie ignorują jej osobę i robią podstawowe błędy, które prowadzą do katastrofy. Wiemy, jaka to katastrofa – tytułowa wielka woda zalewa Wrocław na niespotykaną dotąd skalę. Tutaj fakty są już oddane wiernie.
Choć losy bohaterów to fikcja, sam Wrocław jest sportretowany bardzo dobrze. Tak właśnie wyglądało miasto w 1997 roku. Atmosfera tamtego lata oddana jest z pełną immersją, choć nie wszystkie zdjęcia realizowane były w upały takie, jak w lipcu 1997 roku.
Klimat wylewa się z ekranu. Serial dobrze oddaje pełne napięcia oczekiwanie na wizytę Ojca Świętego Jana Pawła II podczas Kongresu Eucharystycznego. Wiernie pokazuje bunt mieszkańców Łanów (w serialu wieś Kęty) na wieść o wysadzeniu wałów w ich wsi dla obrony Wrocławia. Przedstawia nieprzygotowanie na nadchodzący żywioł oraz gwałtowność, z jaką woda wdziera się do miasta.
To właśnie Wrocław jest głównym bohaterem serialu „Wielka Woda” i w końcu gra siebie. Był już na ekranie Berlinem, Wiedniem, Pragą, Warszawą, a Wrocławiem bywa niezwykle rzadko. W końcu dostał pierwszoplanową rolę w swojej autobiografii, a jest to historia bardzo ważna. Nic tak nie zbudowało lokalnej wspólnoty i nic tak nie zjednoczyło społeczności w powojennym Wrocławiu, jak właśnie Powódź Tysiąclecia.
Czy z zoo we Wrocławiu uciekł krokodyl?
Ale jak to było z tym zoo? Wrocławski ogród zoologiczny jest jednym z plenerów, gdzie jesienią 2021 roku realizowane były zdjęcia do netflixowej produkcji. Filmowcy nakręcili kilka scen w pawilonie małp człekokształtnych (na ekranie widać zdenerwowane szympansy) oraz przy Słoniarni. W jednej ze scen widać, jak z zoo dzięki podniesionemu poziomowi wody ucieka krokodyl „Wiluś”.
Tak naprawdę do takiego zdarzenia nigdy nie doszło. Z zoo we Wrocławiu nie uciekł krokodyl: ani podczas Powodzi Tysiąclecia, ani kiedykolwiek indziej. Jest to fikcja i pomysł twórców serialu „Wielka Woda”. Z zoo nie uciekło także stado zebr, choć widać je w jednym z odcinków. Spłoszył się przez nie pies jednej z bohaterek w pamiętnej scenie. To kolejna nieprawda, w rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca.
Powódź Tysiąclecia we wrocławskim zoo wyglądała inaczej i historia jego obrony przed wielką wodą mogłaby posłużyć jako gotowy scenariusz. Wrocławski ogród ewakuował między innymi zwierzęta z zoo w Opolu, które niedługo potem w całości znalazło się pod wodą. Utopiła się wtedy większość zwierząt, a bezmiar tej tragedii jest trudny do opisania. Opolskie zoo przestało istnieć. Trzeba je było budować od zera.
Zoo we Wrocławiu było o centymetry od podobnej tragedii. Tyle brakowało, by woda przelała się przez wały i pogrzebała niezliczoną ilość rzadkich zwierząt. Proboszcz z parafii przy ul. Wittiga prosił mieszkańców Wielkiej Wyspy, by zamiast modlić się w kościele, poszli ratować zoo. Odpowiedzieli na ten apel. Wały za zoo umacniało około 10 tysięcy ochotników.
Żadne zwierzę nie uciekło z zoo we Wrocławiu podczas powodzi i żadne się nie utopiło. Uniknięto tragedii takiej jak w Opolu. Była tylko jedna ofiara tamtych tragicznych wydarzeń. Jedna z zebr spłoszyła się od huku startującego nieopodal zoo helikoptera wojskowego i skręciła kark.
Jak naprawdę wyglądała wielka woda w ZOO Wrocław? Ogród zoologiczny dzieli się tą historią ze szczegółami. Można ją przeczytać tutaj: Obrona zoo podczas Powodzi Tysiąclecia we Wrocławiu.
Moja rodzina uczęszczała w tym wydarzeniu…