Jest rok 1944, sierpień, trwa II wojna światowa. Na rozkaz Hitlera, Festung Breslau ma się bronić do ostatniego żołnierza. Koniec 1944 roku lub początek 1945 r. Na miasto zmierza Armia Czerwona. Wśród palącego się na ulicach dobytku wrocławian, wśród przygotowywanych na ostrzał kamienic, Niemcy muszą podjąć decyzję – co zrobić z wielkim skarbem. 7 ton depozytów bankowych i cywilnych – złoto Wrocławia, trzeba gdzieś ukryć.

Kosztowności zostają bezpowrotnie wywiezione. Do dziś istnieje wiele teorii na temat miejsca ich ukrycia. Przenieśmy się do Wrocławia sprzed ponad 70 lat, który jeszcze wtedy nazywał się Breslau.

Wrocław – miasto, które popełniło samobójstwo

złoto wrocławia
Rok 1945. Zniszczony ratusz we Wrocławiu. Źródło: expolis.de, Wikimedia Commons, CC BY 3.0

Wrocław ma być twierdzą, Festung Breslau i bronić się do końca. Gauleiter Dolnego Śląska Karl Hanke ślepo wierzy rozkazom Hitlera. Będzie tym, który gotów jest poświęcić każdy budynek, by osiągnąć ostateczne zwycięstwo. Zwycięstwo, które oddala się z każdą chwilą w niegdyś 800-tysięcznym mieście, bronionym teraz przez 40 tys. żołnierzy i 160 tys. cywilów, będących zbieraniną przypadkowych ludzi, starszych osób, pacjentów szpitali. W marszach śmierci pośród trzaskającego mrozu cywile próbowali się ewakuować. Droga ich ucieczki zasłana była ciałami tych, którzy tej podróży nie przetrwali.

Zmierzająca do miasta Armia Czerwona siała słuszny postrach. W ramach przygotowań do obrony Breslau, Niemcy spalili m.in. wiele łatwopalnych w tym drewnianych elementów wyposażenia kamienic, zwłaszcza na obrzeżach. Na ulicach płonęły całe stosy obrazów, mebli, krzyży. Wykuwano w murach otwory, z których Niemcy chcieli ostrzeliwać zbliżającego się wroga. Dużą część kamienic zburzyli sami. Bo gruzów łatwiej jest bronić, a trudniej je zdobyć.

Drogi do Breslau zablokowano barykadami, pod wiaduktami ustawiono wagony tramwajowe załadowane kostką brukową. Czekano na Rosjan, a konkretnie żołnierzy 1 Frontu Ukraińskiego. Miasta bronili jego mieszkańcy – dlatego robili to z tak wielką zaciekłością.

Oblężenie Festung Breslau rozpoczęło się w nocy z 3 na 4 lutego 1945 roku. Wkrótce miasto było otoczone. Mówi się, że to Drezno stało się najbardziej zniszczonym niemieckim miastem podczas II wojny światowej. Ale to Wrocław nim był. 2/3 miasta zostało zrównane z ziemią. Oblężenie trwało trzy miesiące, a bitwa była skazana na porażkę. Wrocław popełnił samobójstwo*.

Złoto Wrocławia – ogromny majątek

Wrocław był jednym z bogatszych miast na wschodzie III Rzeszy, najszybciej rozwijającym się na Dolnym Śląsku. Do Wrocławia w czasie wojny trafiły także depozyty z Częstochowy. Ogółem w obliczu oblężenia Sowietów, Niemcy musieli ukryć 7 ton kosztowności w 23 skrzyniach. Były to depozyty bankowe, w tym cywilne (ludność była nawoływana do składania w bankach złota, pieniędzy i biżuterii), papiery wartościowe. Już samo ustalenie, co się ze złotem działo zanim zostało ukryte poza Wrocławiem lub zagubione, przysparza historykom trudności. Żeby powiedzieć tylko o ogromnych rozbieżnościach w datach. Nie jest pewne nawet, czy złoto Wrocławia wywieziono pod koniec 1944 r. czy na początku 1945 r.

Herbert Klose był zaufanym oficerem policji niemieckiej, współodpowiedzialnym za ukrycie skrzyń. On sam po latach twierdził, że pełnił jedynie funkcję oficera wojska (Wehrmachtu) i nie wtajemniczono go w szczegóły akcji. Dostał jedynie rozkazy. Wraz z trzema innymi oficerami powierzono mu odpowiedzialne zadanie zdeponowania kosztowności w jednej ze skrytek. To on podczas powojennych przesłuchań rzucił więcej światła na sprawę zaginionego złota. Ale udowodniono, że wiele razy konfabulował, nie do końca wiadomo, co z jego zeznań jest prawdą.

Kim jesteś, Kapitanie?

Skarb miał zostać zgromadzony w budynku prezydium policji przy Podwalu. Następnie przewieziony z Wrocławia w kierunku Jeleniej Góry. Po przejechaniu przez Złotoryję, po kilku kilometrach – w okolicy Nowego Kościoła, ślad miał się urwać… Według jednych źródeł. Według innych, konkretnie samego Klosego, w ostatnich dniach grudnia wywieziono z miasta kilkanaście ciężkich metalowych i drewnianych skrzyń do dwóch metrów długości. Wwożono złoto Wrocławia na Śnieżkę, ale w czasie transportu Klose spadł z konia, uderzył się w głowę i nie pamięta dalszego ciągu wydarzeń. To dość mało prawdopodobna wersja. Trzej pozostali oficerowie zostali podobno rozstrzelani.

Klose wymienia siedem miejsc, gdzie może ukrywać się złoto Wrocławia – każde zostało przeczesane przez miłośników skarbów. Są to: Cieplice (dzielnica Jeleniej Góry), Ostrzyca Proboszowicka (najwyższy wulkan w Polsce na Pogórzu Kaczawskim między Złotoryją i Jelenią Górą), zamek Grodziec, góra Ślęża (o której pisaliśmy w tym artykule, kliknij), podziemia Twierdzy Kłodzko, Śnieżka (która miała być zajęta przez Niemców i której dotyczy mało prawdopodobna historia o upadku z konia), a także góra Wielisławka.

Właśnie pod górą Wielisławką Klose zamieszkał po wojnie. Był fałszywym weterynarzem posługującym się podrobionymi dokumentami. A tak naprawdę, według kontrwywiadu, działał w grupie dywersyjno-sabotażowej odpowiedzialnej za trzymanie w tajemnicy miejsca ukrywania skarbu i pilnowanie go przed przypadkowym odkryciem.

Herbert Klose żył jeszcze długo po wojnie. Zachował się przeprowadzony z nim przed śmiercią wywiad w reportażu Kim jesteś Kapitanie?. Jego autorami są dziennikarze TVP: Dionizy Sidorski i Adam Wielowieyski. To materiał z lat 70., który nie został wyemitowany w telewizji. Przedstawiamy go poniżej i bardzo gorąco zachęcamy do obejrzenia.

Złoto Wrocławia a Złoty Pociąg

złoto wrocławia
Czy złoto Wrocławia ukryte zostało w Złotym Pociągu?

W okolicy Wałbrzycha na początku 1945 roku widziano pancerny niemiecki skład kolejowy. Na wysokości stacji Wałbrzych Szczawienko miała znajdować się bocznica kolejowa. Było to przecięcie linii kolejowej Wrocław – Wałbrzych dokładnie w miejscu połączenia kompleksu Riese (Olbrzym) w okolicach Walimia, Jugowic, Osówki i Rzeczki z Zamkiem Książ. We wszystkich tych lokalizacjach powstawały tajemne podziemne korytarze.

Ich przeznaczenie nie jest do końca znane. Mówi się, że naziści chcieli produkować tam broń (także jądrową, chemiczną), składować dokumenty i sprzęt wojskowy, obradować w tajnych kwaterach podczas zebrań dowództwa, a nawet pracować nad napędem antygrawitacyjnym. Prawdopodobne jest też, że komnaty drążono, by w tym miejscu skryć kosztowności.

Czy to tu miało trafić złoto Wrocławia? Przeciwko tej teorii przemawia kilka faktów. Wielki pociąg pancerny byłby doskonałym celem ataku, a transportowanie kosztowności koleją pod koniec 1944 r. było dość ryzykowne, bo tory to środek transportu narażony na sabotaż (wystarczy je zbombardować, zablokować), w dodatku zwracał na siebie uwagę. W lutym 1945 r. wywiezienie złota koleją było wręcz niemożliwe, linie kolejowe dookoła miasta zostały zniszczone. Kwestie złota Wrocławia i Złotego Pociągu należy według historyków rozdzielić. Ale zapraszamy do lektury tekstu o Złotym Pociągu:

Złoty pociąg – czy naprawdę istnieje? (FILM)

* Wrocław popełnił samobójstwo – cytat wybitnego brytyjskiego historyka Richarda Hargreavesa w rozmowie z Piotrem Zychowiczem, Festung Breslau – ostatnia twierdza Hitlera, źródło: wp.pl.

** Zdjęcie zajawkowe – góry Stołowe, Sudety, fot. Shutterstock.