Strona głównaCiekawostkiMarsz Śledzia – Przeszliśmy pieszo przez Zatokę Pucką! Jesteście ciekawi jak było?

Marsz Śledzia – Przeszliśmy pieszo przez Zatokę Pucką! Jesteście ciekawi jak było?

Marsz Śledzia to wyjątkowe wydarzenie, które pozwala raz w roku pokonać pieszo Zatokę Pucką. Trasa prowadzi z Kuźnicy do Rewy przez tzw. mieliznę rybitwią. W 2022 roku Marsz Śledzia obchodził swoje 20 urodziny i postanowiliśmy przeżyć te wyjątkowe emocje na własnej skórze. Zdradzamy Wam jak dostać się na to wyjątkowe wydarzenie, o czym musicie pamiętać podczas oraz co smakuje najlepiej gdy stoicie na środku Zatoki Puckiej.

Rybitwia Mielizna – perełka Zatoki Puckiej

Niewiele osób wie, że Zatoka Pucka skrywa w sobie wyjątkowo ciekawe miejsce zwane Rybitwią Mielizną. Płycizna, ciągnąca się łukiem od Kuźnicy na półwyspie Helskim a Rewą koło Gdyni, jest naturalnie utworzonym piaszczystym wałem. Dawniej mielizna ta była brzegiem lądu znajdującego się nad Bałtykiem. Jednak podniesienie poziomu morza sprawiło, że powstał Zalew Pucki z płycizną, którą znamy obecnie. Większość mielizny jest na tyle płytka, że można ją pokonać pieszo. Jedyne naturalne przegłębienie znajduje się w okolicy Kuźnicy, ma ono około 4-5 metrów głębokości i około 50 metrów szerokości. Dodatkowo w 1918 roku wykonano sztuczny przekop w okolicy Rewy tzw. głębinkę, pozwalającą na bezpieczną żeglugę małych jednostek w kierunku portu w Pucku. Miejsce to ma głębokość około 5 metrów i szerokość około 700 metrów.

Starsi mieszkańcy Półwyspu Helskiego do dziś wspominają czasy, kiedy przez Zatokę chodzili na skróty na drugi brzeg do kościoła i na targ do Gdyni. Nie brakuje także legend związanych z tym ciekawym miejscem na Zatoce Puckiej. Jedna z nich opowiada o misjonarzach „unoszących się” na wodzie, którzy docierali do mieszkańców półwyspu. Prawdopodobnie ich statki rozbijały się o tzw. Mieliznę Rybitwią, a dojście do brzegu dzięki istniejącym płyciznom było jedyną szansą uratowania życia.

Zobaczcie także: Zatoka Pucka – nasze Małe Morze.

Marsz Śledzia – spacerem przez zatokę

Marsz Śledzia 2022. Fot. Maciej Królikowski

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się jakie to uczucie „unosić się” na środku Zatoki Puckiej to mamy dla Was wspaniałą wiadomość. Można pokonać Zatokę Pucką pieszo uczestnicząc w wyjątkowym wydarzeniu jakim jest Marsz Śledzia. Odbywająca się raz w roku impreza, to niepowtarzalna okazja dla 100 śmiałków, aby pokonać pieszo wody Zatoki od Kuźnicy aż do Rewy. Pierwsza edycja Marszu Śledzia odbyła się w 2002 roku i uczestniczyły w niej 4 osoby. Od tego czasu chętnych na tę nieszablonową przeprawę przybywa z roku na rok.

W 2022 roku Marsz Śledzia obchodził swoje 20 urodziny, które pełne były zaskakujących momentów. Mieliśmy okazję uczestniczyć w tym oryginalnym wydarzeniu, dzięki czemu możemy zdradzić Wam jak wygląda Marsz Śledzia „od kuchni”. Zdradzimy Wam jak dostać się na to wyjątkowe wydarzenie, o czym musicie pamiętać podczas przemierzania mielizny i co smakuje najlepiej gdy stoicie na środku Zatoki Puckiej.

To również Was zainteresuje: Nietypowe atrakcje Półwyspu Helskiego.

Nowicjusz czy weteran?

marsz śledzia
Marsz Śledzia 2022. Fot. Krzysztof Foremniak

Marsz Śledzia to wydarzenie, które cieszy się sporym zainteresowaniem. Nic dziwnego, niewiele osób może pochwalić się, że przeszło pieszo przez Zatokę Pucką. Maksymalna ilość osób jaka może wziąć udział w przeprawie to 100. Dzięki temu organizatorzy są w stanie zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom. Od kilku lat, aby dostać się na Marsz Śledzia trzeba wziąć udział w wirtualnych zawodach i wykazać się dobrą kondycją oraz przede wszystkim umiejętnością pływania. Trasa wydarzenia to około 10 km. Jest ona wymagająca, dlatego w wirtualnych zawodach trzeba przepłynąć minimum 5 km i przebiec 20 km. Ponieważ ilość miejsc jest ograniczona tylko osoby z najwyższymi wynikami dostają się na wydarzenie.

Miejsca rozdzielane są dodatkowo według następującego kryterium:

  • 47 miejsc dla Nowicjuszy – osób, które nie brały dotychczas udziału w marszu
  • 25 miejsc dla Weteranów – osób, które już brały udział w marszu w latach poprzednich
  • 10 miejsc dla Ratowników Wodnych – osób, które posiadają aktualne uprawnienia
  • 4 miejsca Extreme – dla osób które będą płynąć wpław odcinek przez tzw. głębinkę

Dodatkowo miejsca na Marsz Śledzia można zdobyć na aukcjach charytatywnych oraz tzw. last minute, dla uczestników zgłaszających się w biurze startowym w dniu marszu w Kuźnicy na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”. Te ostatnie przeszły już do historii, a widok śpiących pod drzwiami „śledzi” śniących o pokonaniu pieszo Zatoki Puckiej nikogo nie dziwi.

Marsz Śledzia – 20 lat minęło

marsz śledzia
Marsz Śledzia 2022. Fot. Krzysztof Foremniak

W roku 2022 minęło 20 lat od kiedy pierwsi śmiałkowie pokonali mieliznę Zatoki Puckiej. Oprócz obchodów jubileuszu, organizatorzy musieli w tym roku stawić czoła nowym wyzwaniom. Marsz Śledzia odbywał się zazwyczaj w sierpniu, w tym roku ze względu na decyzję Urzędu Morskiego wydarzenie musiało zostać przeniesione na czerwiec. Co to oznaczało dla organizatorów i uczestników? Oprócz krótszego czasu na przygotowanie zawodów „śledzie” musiały zmierzyć się z wyższym stanem wody (brodzenie większość trasy po kolana w wodzie), mniej suchych fragmentów mielizny, zimniejszą wodą oraz większą głębinką. Wszystko to sprawiło, że trasa była bardzo wymagająca, ale dzięki temu jeszcze bardziej ciekawa, a wrażenia niezapomniane.

Aby przejście płycizny było bezpieczne, organizatorzy wymagają posiadania pianki (np. surfingowej, triathlonowej), kapoka oraz gwizdka, aby szybko wezwać pomoc w razie problemów.

Co jeszcze warto mieć podczas Marszu Śledzia?

  • Buty (np. do pływania lub sandały) – dno jest pełne muszli i kamieni
  • Czapka, okulary, krem do opalania – przydadzą się podczas kilkugodzinnego marszu, szczególnie w ciepły dzień
  • Woda do picia
  • Okulary do pływania i rękawiczki do trzymania liny (na ostatni etap Marszu Śledzia)

Od etapu wiary po byle do brzegu

Marsz Śledzia 2022. Fot. Maciej Królikowski

Marsz Śledzia składa się z czterech etapów, które podzielić można na te łatwiejsze i trudniejsze.

  • Etap „wiary” – Po wejściu do wody w Kuźnicy uczestnicy pełni euforii oddalają się od brzegu Półwyspu Helskiego. Pierwszy dreszczyk emocji następuje po około 500 metrach, kiedy mielizna ulega wgłębieniu. Trzeba płynąć widząc przed sobą tylko wodę i wierzyć, że zaraz pojawi się suchy ląd, którego nigdzie nie widać…
  • Etap „syndromu Mojżesza” – Jest to najdłuższy fragment trasy, podczas którego uczestnicy idą w wodzie po kolana, a potem po wąskim pasku suchej ziemi na środku Zatoki. W tym roku, płycizn było niewiele przez co niemal 7 kilometrów trasy szło się zanurzonym do kolan w wodach zatoki. Choć wydaje się niewiele, to w połączeniu z oporem wody spacer porządnie dawał się we znaki mięśniom nóg. Spacer umilał widok mew i kormoranów. Tu także znajdują się wraki statków, które przy niższym stanie wody można dostrzec podczas spaceru.
  • Etap „próby” – dla wielu etap ten to moment błogiego odpoczynku i wyczekiwanego posiłku. Zastanawiacie się co najlepiej smakuje na środku Rybitwiej Mielizny? Śledźburger, czyli prawdziwy rarytas – bułka ze śledziami w środku. Do tego banan oraz butelka wody i nadchodzi moment na stawienie czoła ostatniemu, trudnemu etapowi marszu.
  • Etap „byle do brzegu” – W tym roku była to prawdziwa walka o życie. Uczestnicy musieli pokonać sztuczny przekop w mieliznach, tzw. „głębinkę”. Zazwyczaj ma ona szerokość od 700 do 1400 m (w zależności od stanu wody). W tym roku było to około 2000 m co oznaczało około godzinne ciągnięcie na linie za kutrem rybackim. Jest to najtrudniejszy odcinek całego Marszu Śledzia. Wszystkim doskwiera zimno, ból rąk od ciągłego trzymania liny, zalewające fale oraz myśli „kiedy w końcu będzie ta Rewa”.

Co następuje po dopłynięciu? Gdy już dojdziemy do siebie po wymagającym ostatnim etapie, zobaczymy wspaniały widok na Cypel Rewski. Nim dochodzimy prosto pod krzyż z kotwic gdzie czeka nas pasowanie na Śledzia. Otrzymujemy pamiątkowe odznaki, dyplomy i rozgrzewający marynarski napój. Od tego momentu możemy z dumą powiedzieć, że zaliczyliśmy Marsz Śledzia – przeszliśmy Zatokę Pucką i pokonaliśmy swoje słabości.

Impreza, która zapada w pamięć!

Marsz Śledzia 2022. Fot. Maciej Królikowski

Na koniec mamy dla Was jeszcze kilka informacji związanych z bezpieczeństwem. Jak wspomnieliśmy wcześniej, trasa jest dość wymagająca i tak naprawdę nigdy nie wiemy z wyprzedzeniem jakie czekają nas warunki atmosferyczne. Na szczęście organizatorzy dbają o to, abyśmy cały czas czuli się bezpiecznie. Oto kilka przykładów:

  • Wymóg posiadania pianki i kapoka. Jeśli chcecie się czuć jeszcze pewniej weźcie ze sobą boję ratunkową.
  • Wszyscy uczestnicy dzieleni są na 10 grup. Dzięki temu na maksymalnie 10 osób przypada jeden ratownik, który cały czas jest obok Was.
  • Ratownicy płyną także cały czas na motorówkach i łodziach, które podążają razem z uczestnikami po Zatoce Puckiej.
  • Każdy uczestnik posiada przy sobie gwizdek, którym szybko możemy wezwać pomoc.

Jeśli tak jak my od lat marzycie o wzięciu udziału w Marszu Śledzia lub naszym artykułem rozbudziliśmy w Was ciekawość tym zaskakującym miejscem na mapie Polski, to koniecznie weźcie udział w wydarzeniu w 2023 roku. Czekają na Was przepiękne widoki, etapy pełne dreszczyków, najlepszy burger świata, sympatyczni uczestnicy, których łączy wspólny cel oraz wspaniali organizatorzy, którzy swoim uśmiechem i pasją pomogą Wam zrealizować marzenie o pokonaniu Marszu Śledzia.

Zobaczcie także: 9 rzeczy, które powinieneś zrobić w Polsce, ale Ci się nie chce.

Joanna Węgielewska
Joanna Węgielewska
Miłośniczka podróży po Polsce i Europie. Uwielbia poznawać miejsca, do których dociera niewielu turystów. Ulubione zakątki naszego kraju to Półwysep Helski, który za każdym razem odkrywa na nowo oraz Dolny Śląsk, który jest pełen tajemnic i uroku. Obowiązkowy punkt każdej jej wyprawy to odkrycie smaków lokalnej kuchni.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NAJPOPULARNIEJSZE