Te wielkie konstrukcje robią wrażenie! Wiadukty to najpiękniejsze obiekty infrastruktury kolejowej. W Polsce mamy naprawdę okazałe przeprawy, po których jeżdżą pociągi. Oto najpiękniejsze wiadukty w Polsce.
Zaznaczamy, że w zestawieniu znajdują się konstrukcje potocznie zwane wiaduktami, ale mogą w innych źródłach występować jako mosty.
Wiadukt w Wiśle
W Wiśle Głębcach wznosi się malowniczo położony arkadowy wiadukt kolejowy. Prowadzi prawie donikąd – linia kolejowa kończy się zaledwie kilkaset metrów dalej. Potężna budowla ma 122 m długości i 25 m wysokości. Oparta jest o smukłe filary, ma 7 łuków.
Potężny wiadukt zbudowano w latach 1931-33 nad Doliną Łabajowa. Łabajów jest niewielkim potokiem w Wiśle. Mimo to wiadukt zbudowano wręcz nieproporcjonalnie wielki. Nazywany jest potocznie wiaduktem, choć w nomenklaturze budowlanej z racji tego że prowadzi nad ciekiem wodnym (choćby wąziutkim), powinien być nazywany mostem.
Czytaj więcej: Wiadukt w Wiśle – kolos prowadzący donikąd
Wiadukt w Lewinie Kłodzkim
Wiadukt kolejowy w Lewinie Kłodzkim na Dolnym Śląsku mierzący 27 m wysokości jest jednym z najwyższych w kraju. Trzeba przyznać, że jest imponujący.
Wybudowany przez włoskich inżynierów w latach 1903-1905 wiadukt w Lewinie Kłodzkim prowadzi nad doliną Bystrej. Tak, zgadza się – to rzeka. Zgodnie z tym można się upierać, że wiadukt powinien być nazywany mostem. Gdybyśmy chcieli traktować każdy strumyczek jak rzekę, a wiadukty nazywali mostami, tego rankingu po prostu by nie było…
Wiadukt w Bytowie
Wszyscy mówią wiadukt w Bytowie, a tak naprawdę to kolejny most kolejowy w naszym zestawieniu. Pod jednym z przęseł prowadzi bowiem rzeka Boruja.
Jak wieść głosi – po wiadukcie w Bytowie na Kaszubach nigdy nie przejechał pociąg, bo kolejarze chybili z torami. Legenda zaś niesie ze sobą tragiczną opowieść o robotniku, który wpadł do zalewanej betonem podstawy jednego z filarów. Uwięziony na wieki w konstrukcji zesłał podobno fatum na całe przedsięwzięcie i linię kolejową przeniesiono nieco dalej.
Dopiero współcześnie dowiedziono, że przez około 30 lat na przełomie XIX i XX w. mostem w Bytowie jeździły pociągi. Nowe tory położono dopiero wtedy, gdy wybudowano kolejny dworzec i przełożono ruch na inną linię.
Czytaj więcej: Bytów – średniowieczne miasto z okazałym zamkiem
Wiadukt w Bolesławcu
Wiadukt w Bolesławcu to wyjątkowy przykład inżynierii kolejowej wykonany w całości z kamienia. Jest nie tylko jednym z najdłuższych tego typu obiektów w Polsce, ale i w całej Europie.
W 1845 roku do Bolesławca doprowadzono linię kolejową. Podstawowym zadaniem było więc stworzenie miejsca przeprawy poprzez rzekę Bóbr. A skoro pod spodem płynie rzeka, de iure niepoprawne jest nazywanie tej przeprawy wiaduktem – powinien to być most. Nazwa wiadukt w Bolesławcu przyjęła się jednak bardziej niż most w Bolesławcu.
Przy realizacji tego wyjątkowego projektu pracowało około 600 robotników. W trzech filarach zaprojektowano warownie. Po dwóch latach intensywnych prac nastąpiło uroczyste otwarcie – 27 lipca 1846 roku przy udziale ważnego gościa – cesarza Fryderyka Wilhelma IV.
Czytaj więcej: Wiadukt w Bolesławcu – jeden z najdłuższych w Europie
Wiadukty w Stańczykach
Najwyższe wiadukty w Polsce znajdują się w Stańczykach – o ile nie uznamy ich za mosty. Niektórzy uważają, że niewielki potoczek płynący pod jednym z przęseł czyni z tych konstrukcji właśnie mosty. Dla większości osób, w tym zajmujących się zabytkami, są to jednak wiadukty.
Wiadukty w Stańczykach mają 36,5 m wysokości i zbudowane są z pięciu przęseł o łącznej długości 180 metrów. Piękne łuki zbudowano, by pociągi mogły dojeżdżać z Chojnic przez m.in. Lidzbark Warmiński i Gołdap aż na Litwę. Ostatecznie połączenie z Litwą nie zostało uruchomione i funkcjonowała jedynie lokalna, jednotorowa trasa. Tędy wieziono materiały na budowę Wilczego Szańca.
Prawdziwym, (a nie mostami jak przedstawiono w artykule) i okazałym wiaduktem w Polsce jest wiadukt w Łagowie lubuskim.
A jeśli rzeczka pod mostem wyschnie to staje się on wiaduktem?