Kolegiata w Tumie to jeden z najlepszych przykładów architektury romańskiej w Polsce. Kościół wzniesiono w XII wieku w pobliżu wczesnośredniowiecznego grodu. To właśnie w Tumie, małej wsi w województwie łódzkim, możemy podziwiać prawdziwą perłę, która zainspirowała nawet Pana Samochodzika. Kolegiata w Tumie to jedna z budowli na szlaku architektury romańskiej w Polsce.
Kolegiata w Tumie – opactwo benedyktynów i legenda o diable
Jeszcze przed budową kolegiaty, miejsce to było związane z działalnością religijną. Początkowo mówiło się, że w od około 997 roku działało tu pierwsze w Polsce opactwo benedyktynów. Najnowsze badania wykazują jednak, że obecność zgromadzenia zakonnego możemy potwierdzić od II połowy XI wieku. Opactwo benedyktynów zostało jednak przeniesione ze względu na budowę nowego kościoła.
W budowie kościoła miał przeszkadzać diabeł Boruta, który zamieszkiwał podziemia zamku w pobliskiej Łęczycy. Niektórzy twierdzą, że widoczne wgłębienia na elewacji to ślady pazurów Boruty, który nie chciał pozwolić na dokończenie budowy i próbował przewrócić wieżę. Niezależnie od tego jak diabeł się starał, kolegiata w Tumie powstała bez większych problemów.
Pożary, grabieże i kolejne próby odbudowy
Historia nie oszczędzała kolegiaty. Chociaż czasem udawało się uniknąć zniszczeń i grabieży, przez lata budowla ucierpiała wielokrotnie. Po raz pierwszy została spalona w 1293 lub 1294 roku. Litwini, którzy pojawili się we wsi, wymordowali część ludności. Ci, którzy szukali schronienia w kolegiacie, spłonęli w pożarze. Zaledwie kilka lat później na tych terenach pojawili się Krzyżacy, którzy również przyczynili się do zrujnowania kolegiaty.
Pierwsze próby odbudowy podjęto około 1487 roku. Z tego czasu pochodzą arkady i filary międzynawowe, a także sklepienie krzyżowo–żebrowe. Remont ten służył świątyni nieco ponad 200 lat. W 1705 roku w Tumie pojawili się Szwedzi, którzy zdewastowali kolegiatę.
II wojna światowa również była tragiczna w skutkach dla tego miejsca. Najpierw kolegiata w Tumie straciła jedną z wież i ucierpiała w skutek pożaru. Wkrótce zbombardowały ją siły powietrzne III Rzeszy niemieckiej, co wywołało jeszcze większe zniszczenia, a także kolejny pożar. Odbudowa kościoła była możliwa dopiero w 1947 roku. Chociaż kolegiata ucierpiała wielokrotnie podczas swojego istnienia, dziś dzięki remontom została przywrócona do wcześniejszej świetności i jest perłą architektury romańskiej w Polsce.
Kolegiata w Tumie zainspirowała Pana Samochodzika
Jeśli ktoś jeszcze nie wie kim jest Pan Samochodzik (chociaż to chyba niemożliwe :)), to śpieszymy z wyjaśnieniem. Tę postać literacką stworzył polski pisarz Zbigniew Nienacki. Pan Samochodzik to tytułowy bohater serii powieści przygodowych. Co ma wspólnego z kolegiatą w Tumie?
W jednej z książek, Pan Samochodzik i Święty Relikwiarz, występuje kolegiata w Opornej. Zbigniewa Nienackiego tak bardzo zainspirował wygląd kolegiaty w Tumie, że postanowił na jej wyglądzie oprzeć opis tej fikcyjnej. Autor był tak zachwycony jej architekturą, że w posłowiu napisał: – Wiem, że kolegiata wyda Ci się wspanialsza, niż znalazłeś ją na kartach książki, ale trudno oddać piórem tak wielkie piękno.