Swobnica to wieś w województwie zachodnio-pomorskim, w której Joannici wybudowali warownię mogącą poszczycić się ciekawą historią. Twarde rządy zakonu, palenie czarownic, przechodzenie budowli z rąk do rąk i mieszkania dla rolników z PGR-ów sprawiają, ze zamek Joannitów w Swobnicy do dziś jest miejscem osobliwym. Poznajcie jego wyjątkowe dzieje.
Twarde rządy joannitów
Wyświetl ten post na Instagramie.
Początek XIV wieku to okres zmian dla ówczesnych zakonów. Wtedy właśnie nastąpiła całkowita neutralizacja Templariuszy i oddanie ich majątku zakonowi joannitów. Tym sposobem, ziemie Swobnicy weszły we władanie zakonników, którzy rozpoczęli w 1377 roku budowę zamku. Początkowo postawiono potężną wieżę, wysokie mury obronne i jedno skrzydło mieszkalne. Jego pierwotny kształt był zbliżony do współczesnych form warowni.
Panowanie joannitów, na tutejszych terenach, było twarde i pełne konfliktów z lokalną społecznością. Zakon systematycznie wyzyskiwał mieszkańców nakładając na nich ogromne podatki. W wyniku tych starć, w roku 1399, doszło do zamordowania Mistrza Zakonnego Detlaf von Wallmoden. Sprawcami byli mieszczanie z Bań, którzy za swoją zbrodnię zostali ukarani wysokim podatkiem karnym. Otrzymali również polecenie ustawienia w miejscu zbrodni krzyża pokutnego, który stał tam do roku 1533. Jednak za szczyt konfliktu joannitów z miastem Banie uważa się rok 1483. Wtedy właśnie miasto sprzedano zakonowi, który rozebrał jego mury i bez żadnej litości zbierał należne podatki. Zakon przejął całkowitą władzę nad miastem, a wyroki sądowe mogły być zatwierdzane tylko przez komendanta ze Swobnicy. Kres twardych rządów zakończył się podczas wojny trzynastoletniej, kiedy zamek joannitów został zajęty przez Szwedów, a w 1648 działalność zakonu na tych terenach całkowicie dobiegła końca.
Zamek joannitów, w którym walczono z czarną magią
Podpisanie pokoju westfalskiego, na koniec wojny trzynastoletniej, sprawiło, że zamek Joannitów co kilka lat zmieniał właścicieli. Dopiero po 32 latach, w roku 1680, miejsce to stało się własnością księżnej Doroty – drugiej żony Fryderyka Wilhelma III. To ona nadała warowni barokowego charakteru. W ciągu 10 lat przebudowano trójskrzydłową rezydencję, którą podziwiać możemy do dziś. Pałac szczególnie zachwyca swoim dobrze zachowanym barokowym wyposażeniem wnętrz. W środku podziwiać możemy bogate dekoracje sztukatorskie, kominki czy drewniane klatki schodowe.
Jednak okres panowania na zamku księżnej Doroty, to także mroczna strona dawnego zamku joannitów. To tu, w latach 1689-1691, przeprowadzano na dziedzińcu warowni publiczne egzekucje osób oskarżonych o czarną magię. Wszystkie wyroki kończyły się wyjątkowo okrutnym straceniem ofiar. Pierwszą czarownicą była Lisa Schwalbe, którą spalono na stosie. Straszny los spotkał także małżeństwo Kranichów – żonę zrzucono z wieży, natomiast jej męża po torturach spalono na stosie. Ostatnią ofiarą oskarżeń była 80 letnia kobieta, która była torturowana, ścięta a po wszystkim, jej ciało spalono.
Zamkowe PGR-y
Rok 1711 przynosi kolejne zmiany na zamku joannitów. Jego właścicielem staje się Fryderyk Wilhelm von Brandenburg-Schwedt, który słynął głównie z legendarnych polowań w okolicach Swobnicy. Po jego śmierci zamek przechodził z rąk do rąk na innych członków rodziny von Wildenbruchów. Na początku XX wieku obiekt stał się własnością rodziny Hohenzollernów. Podczas II wojny światowej warownia przemieniła się w magazyn dla różnych muzeów, które w obawie przed zniszczeniem, ukryły swoje eksponaty na zamku Joannitów w Swobnicy. Miejsce to było poza strategicznym obszarem manewrów wojskowych co pozwoliło ocalić wiele zabytkowych dzieł sztuki.
Gdy wojna dobiegła końca, zamek przeszedł na własność państwa, które postanowiło stworzyć tu prywatne mieszkania. We wnętrzu budynku znajdowały się kompletnie umeblowane pomieszczenia i przedmioty codziennego użytku. To tu zamieszkali pracownicy pobliskich PGR-ów. Zamek miał być przekształcony w hotel, jednak budynek przez lata jedynie niszczał i był dewastowany. Pod koniec lat 70. nie nadawał się już do zamieszkiwania a jego wnętrza były grabione. Przez lata, dawny zamek Joannitów w Swobnicy, został doprowadzony do ruiny.
Poznajcie inny zamek joannitów – Zamek Drahim wart jest odkrycia.
Warto powiedzieć wprost, że to dzicy Polacy doprowadzili to miejsce do całkowitej ruiny. Po wojnie zamek był w dobrym stanie i w pełni wyposażony. RuSScy osadzili na nim polskich chłopów. Efekt widzimy dzisiaj.